VI Fantasmagoria za nami!

10 lutego 2015, 13:34

Za nami szósta edycja Konwentu Fantastyki Fantasmagoria. Szacujemy, że w ciągu dwóch dni trwania imprezy przez Miejski Ośrodek Kultury przewinęło się około 450 osób. Jak co roku udało nam się przyciągnąć młodych gnieźnian oraz fanów fantastyki z innych miast.Jak było? Zobaczcie sami!

 

Po raz pierwszy na otwarciu konwentu odbył się pokaz cosplay (dla niewtajemniczonych: połączenie angielskiego „costume” i „role play”, a więc nie tylko o strój tu chodzi, ale i o odgrywanie postaci  całym swoim zachowaniem), a także krótki występ kabaretu Ogień w Szopie. Okazało się to strzałem w dziesiątkę, bowiem już początek imprezy w piątkowe popołudnie przyciągnął tłumy.  Przez całe dwa dni można było oglądać otwarte w tym czasie wystawy – rysunków i grafik autorstwa czwórki zdolnych dziewczyn (Anny Tubackiej, Karoliny Boruczkowskiej, Zuzanny Liske oraz Joanny Dutkiewicz) oraz figurek, komiksów i innych kolekcjonerskich gadżetów ze świata „Gwiezdnych Wojen”.

Najważniejsze jednak da większości uczestników – obok gier, co do których połknąć bakcyla często zdarza się właśnie przy takich okazjach – są prelekcje, dyskusje i warsztaty. Tych była ogromna mnogość tematyczna. Można było posłuchać o cyberpunku, kodach kreskowych, serialu „Doctor Who”, komiksach Marvela i bestiariuszu filmów o Godzili, tatuażach, najbardziej absurdalnych broniach i machinach wojennych, czy wielu innych. Chętni mogli dowiedzieć się, co to są i jak się tworzy gry paragrafowe, jak narysować postać, czy postarzać dokumenty.

Osobny blok programowy, sprawdzony już na wielu tego rodzaju imprezach, a w Gnieźnie obecny od pierwszej Fantasmagorii, mieli fani mangi i anime, czyli japońskich sztuk komiksu i animacji. Tutaj było bardzo różnorodnie – od wspomnień dla wielu ukochanej serii dzieciństwa, czyli „Shaman King”, przez najdziwniejsze motywy wymyślane przez twórców, przegląd serii o sporcie, krótki wykład o japońskich gestach, dyskusje i konkursy, po wykład o prawdziwej historii Japonii – konkretnie erze Sengoku – czy rozważania o cenzurze.

Konwent fantastyki to wydarzenie specyficzne. Choć dziś te największe często przypominają bardziej festiwale, czy targi (weźmy choćby poznański Pyrkon, który w ostatnich latach wciąż bił własne rekordy, aż do 25 tys. uczestników w ubiegłym roku), mimo to wciąż są to imprezy, gdzie atmosfera panuje trochę rodzinna i wszyscy, połączeni wspólną pasją, w innych okolicznościach nieznajomi, tu zachowują się jak bliscy, których połączyło niejedno przeżycie. Osoby po raz pierwszy uczestniczące w takim zlocie fanów szybko uczą się, że tutaj savoir vivre obowiązuje nieco inny i zwrócenie się do kogoś per „pan/pani” zazwyczaj okazuje się drobnym nietaktem.

Tę właśnie rodzinność i bezpośredniość dawali poczuć od razu Jakub Ćwiek i Aneta Jadowska – goście tegorocznej Fantasmagorii, nie tylko autorzy książek, ale i prelegenci konwentów i pasjonaci popkultury. Widok ich swobodnie rozmawiających z fanami w konwentowej kawiarence czy w holu nie należał do rzadkości. I nie było to tylko odpowiadanie na zachwyty i rozczarowania dotyczące własnych utworów, ale żywiołowe dyskusje na temat castingów do filmów i seriali, rozwoju serii komiksowych, muzyki rockowej, jak i innych, niekoniecznie stricte fantastycznych zagadnień. Zresztą, Jakub Ćwiek, który ma na swoim koncie trasę promującą książki i muzykę rockową, projekty filmowe, działania charytatywne i przeróżne zwroty w swoim życiorysie, a z ludźmi, z którymi pracuje, tworzy bliskie i serdeczne relacje, przyznaje, że żyje w „rozszerzonej rodzinie”, czy też społeczności plemiennej. Taką wielką rodziną staje się fandom, chociaż na dwa dni wspólnego uczestniczenia w konwentowych atrakcjach.

Jakub Ćwiek opowiadał też w swojej prelekcji o wielu twarzach bohaterów – czyli o tym, jak postać choćby nijaka w książce czy komiksie, może wybić się na pierwszy plan dzięki filmowej kreacji i jak twórcy i odtwórcy ról wyznaczają zupełnie nowe jakości interpretacji. Z kolei Aneta Jadowska, z racji swoich zainteresowań kryminalnych, związanych po części z twórczością, na warsztat wzięła kanibalizm – od znaczenia pradawnych praktyk religijnych, po makabryczne przykłady z współczesnych kartotek, które stały się inspiracjami chociażby dla postaci Hannibala Lectera, po ujęcia właśnie w fikcjach filmowych i literackich. Obydwoje, jako zagorzałych serialomaniaków, zaprosiliśmy do próby poszukania odpowiedzi na pytanie, co właściwie znaczy „kultowy” i w odniesieniu do czego można – lub może będzie można za jakiś czas – tego określenia użyć. Dyskusja okazała się niełatwa już na poziomie definicji, a wątków budzących emocje tyle, że niektóre wydawały się bardzo odległe. Na pewno jednak stwierdzić można, że bycie fanem tych produkcji, który na nadużywany przymiotnik rzeczywiście zasługują w pełni, wiąże się nie tylko z noszeniem gadżetów i elementów stroju, powtarzaniem cytatów, ale i z wyznawaniem pewnych wartości i postaw reprezentowanych przez fikcyjne postaci.

Od początku ważną rolę na gnieźnieńskim konwencie odgrywa blok dla dzieci – być może przyszłych pełnoprawnych uczestników, a może i współorganizatorów wydarzeń. Tak więc dla młodszej grupy, z przełomu przedszkola i szkoły podstawowej, warsztaty przygotowały, jak co roku, pracownice Biblioteki Publicznej Miasta Gniezna. Na uczestników w wieku około 10-13 lat czekała gra fabularna inspirowana „Alicją w Krainie Czarów”. Z kolei dla starszych uczestników przygotowano LARP – czyli grę polegającą na odgrywaniu postaci i realizacji wyznaczonych zadań – zatytułowany „Dzień, w którym skończył się świat”. W dwa wieczory można było także wziąć udział w sesjach RPG.

Nie zabrakło i elementów bardziej rozrywkowych. Oprócz konkursów wiedzowych, były także kalambury – w wersji ogólnej, jak i „animkowej”, czy też kończące obydwa konwentowe dni karaoke, w którym można było wygrać nagrody. Śpiewanie zresztą cieszyło się dużym zainteresowaniem i po zamknięciu części konkursowej, kiedy w nocy z piątku na sobotę chętnych nie zabrakło do samego rana.

Ciekawą nowością była również strefa militarna przygotowana przez grupę The Punishers. Na przygotowanych w sobotę warsztatach można było zobaczyć z bliska repliki broni palnej i dowiedzieć się, jak się nimi posługiwać, poznać w praktyce działanie sprzętu radiolo komunikacyjnego, jak i skorzystać z kursu udzielania pierwszej pomocy. Nie mówiąc już o tym, że członkowie grupy w pełnym umundurowaniu ubarwiali konwent, pojawiając się nieoczekiwanie w różnych miejscach MOK-u i stanowili atrakcję dla najmłodszych uczestników.

Także po raz pierwszy – i pewnie nie ostatni – pojawiła się konwentowa kawiarenka, w której można było wypić kawę, herbatę i skosztować ciastek i deserów inspirowanych – jakże by inaczej – „Alicją w Krainie Czarów”.

Konwent Fantastyki Fantasmagoria to impreza, która z roku na rok się rozrasta. Za każdym razem pojawiają się inne pomysły organizacyjne, kolejni uczestnicy zgłaszają przygotowane przez siebie prelekcje, czy inne pomysły na urozmaicenie imprezy. Zarówno rzeczy nowe, jak i te, które stanowią obowiązkowe punkty każdego konwentu, są wielką niewiadomą aż do momentu, kiedy mamy je już za sobą. Jednak obecność i zadowolenie uczestników oraz ich pasja i zaangażowanie w pełni wynagradzają nam, organizatorom, odrobinę (nie więcej wobec takiej ilości pozytywnej energii) stresu i zmęczenia, jakie towarzyszą przygotowaniom do imprezy.

Konwent nie odbyłby się, gdyby nie ciężka praca ogromnej grupy osób, o których w tym miejscu chcielibyśmy symbolicznie wspomnieć. Tak więc na szczególne słowa uznania zasługują: Łukasz Kaczmarek (pokój gier i koordynacja); Iza Budzyńska (goście i sala prelekcyjna); Lidia Wawrzyniak (sala warsztatowa i wolontariusze); Piotr Dudek oraz Magda Gronek (sala mangi i anime); Tomasz Antosik (sesje RPG); Adam Komosa (RPG, gra konwentowa, punkt informacyjny); Ania Sinarii Tubacka (gra konwentowa i wystawy); Filip Kromski oraz Marcin Drzewiecki (pokój gier); Mateusz Sasu Szuba (koordynacja wolontariuszy); Arkadiusz Kukawa (pokój gier i Star Wars); Ariel Marcinkowski, Adam Antuszewicz, Błażej Adamski, Adrian Jagiellicz, Aleksander Jagiellicz (pokój gier); Aleksandra Kanashii Jabczyńska (cosplay); Ewa Jaworska wraz z koleżankami (panel dla dzieci); Anna Jabczyńska (karaoke); Martyna Różewska (strefa militarna i pokój gier); Arturo Adamski (LARP); Irena Jabczyńska (pomoc techniczna); Justyna Czechowska (przygotowanie MOK); Klaudia Komosinska (przygotowanie MOK i porządki); Bernadetta Dopieralska (opieka nad gośćmi); Marta Błażejewska i Daniel Superczyński (patrole porządkowe); Alicja Waszak, Michalina Wawrzyniak, Karolina Matylewska i Ela Langner (kawiarenka); Wojtek Korzybski (pokój gier i pomoc techniczna); Sebastian Wołowiec, Hubert Wawrzyniak, Artur Buczyński, Daniel Dziakowski oraz Karol Danielski (pomoc techniczna, setki przeniesionych kilogramów); Hubert Warda (pokój gier), Bogdan Chojnacki (punkt informacyjny), Grupa Militarna The Punishers (strefa militarna), Kabaret Ogień w Szopie, Przemek Jan Jarosz (materiały promocyjne) oraz Wiktor Koliński (koordynacja całości).

Dziękujemy również ekipie MOK - w szczególności Iwonie Wiśniewskiej, Robertowi Bidzińskiemu, oraz Darkowi Pajkertowi za pomoc i umożliwienie zorganizowania imprezy. Podziękowania należą się także wystawcom oraz wszystkim prelegentom i prowadzącym, którzy przygotowali dla Was atrakcje.

Jeżeli o kimś zapomnieliśmy, to przepraszamy! Jesteście wszyscy wspaniali!